wtorek, 5 grudnia 2017

W grupie czy samotnie?


            Dzisiaj chciałabym opowiedzieć wam o mojej wizji podróżowania. Czy lepiej wybierać się na wakacje ze znajomymi czy jedynie we dwójkę lub w samotności. Postaram się przedstawić plusy i minusy każdej z tych opcji.



Pierwsza podróż organizowana na własną rękę.

Gdy poznałam mojego męża w portfelu zamiast dowodu miałam legitymację szkolną, a zamiast wypłaty - kieszonkowe. Mało komfortowa sytuacja, żeby myśleć o wspólnych wakacjach. Mimo wszystko chcieliśmy spędzić wspólnie wakacje i zdecydowaliśmy się na obóz w Bułgarii organizowany przez księdza z parafii w sąsiednim mieście. Pojechaliśmy w sumie za namową koleżanki mojego Maćka, choć już wtedy kościoły omijałam raczej szerokim łukiem. Obóz był tani, ludzie fajni, a my mieliśmy świetną okazję, by poznać się bliżej w nowych okolicznościach. Choć generalnie dogadywaliśmy się świetnie, to były momenty gdy czułam się jak w klatce. Jestem trochę jak kot i preferuję swoje własne ścieżki. Gdy między jedna a drugą wspaniałą chwilą zaczynałam się spinać Maciej nie wiedział do końca o co mi chodzi i nie potrafił pomóc. Ja potrzebowałam pobyć sama, a nie miałam takiej możliwości nawet przez chwilę. Czegoś to doświadczenie mnie nauczyło.

Kolejnym naszym wspólnym wyjazdem były wakacje przed rozpoczęciem studiów. Rodzice drżeli o nasze bezpieczeństwo. Tata straszył filmem „Uprowadzona” (swoją drogą beznadziejny film…). A my? Spakowaliśmy walizki i czekaliśmy na ofertę last minute z biura podróży. Gdy około 16 zarezerwowaliśmy samolot na 22 tego samego dnia zastanawiałam się czy moja Mama nie potrzebuje masażu serca. 😊 Na wariackich papierach, ale niezmiernie szczęśliwi, wrzuciliśmy walizki do bagażnika i pojechaliśmy z Krakowa na lotnisko w Katowicach. Spędziliśmy 2 tygodnie na Majorce. Nie mieliśmy jeszcze pojęcia o dorosłym życiu, ale mieliśmy pojęcie o tym, jak dobrze spędza nam się razem czas.  W samolocie byliśmy zdecydowanie najmłodsi, nie licząc dzieci podróżujących z rodzicami. Udaliśmy się na wycieczkę z biurem podróży. Zapłaciliśmy zdecydowanie dużo za dużo za podwiezienie nas 10 minut pod wejście do jaskiń i spacer po jaskini. Czuliśmy się oszukani i chyba wtedy pierwszy raz pomyśleliśmy, że lepiej sami byśmy to zorganizowali.

Przyszedł czas na pierwszą samodzielną podróż. Krótki wypad na Maltę. Pojechaliśmy sami. Dlaczego?
·         Nikt nie miał funduszy na wyjazd
·         Nie mieliśmy czasu na zastanawianie się, oferta mogła uciec w każdej chwili
·         Nie wiedzieliśmy co z tego wyjdzie ani jak się za to zabrać

Plusy samotnego pierwszego wyjazdu:

- Dotrzecie się z drugą połówką bez naocznych świadków. Gdy okaże się że ty wolisz plażowanie, a on chce zaliczyć wszystkie muzea. Dowiecie się czego wy chcecie od podróżowania,
- Gdy ci się nie spodoba będziesz miała sama do siebie pretensje, a nie do kogokolwiek innego,
- Będziesz miała okazję się sprawdzić.

Minusy:

- Nikt nie podpowie ci gdzie kupić bilet,
- Nikt nie pomoże ci z językiem jeżeli masz z tym problem,
- Gdy wydarzy się coś dla ciebie niespodziewanego możesz poczuć się zagubiona, podczas gdy dla innych może to być normalne.

Podsumowanie:

Jeżeli masz obawy, że sobie nie poradzisz poproś o towarzystwo kogoś kto już tak podróżował. Jeśli jesteś odważna – jedź i nie oglądaj się na nikogo. Dowiesz się o sobie bardzo dużo.




Podróżowanie ze znajomymi – co warto wziąć pod uwagę?

            Budżet – nie chcę uogólniać, jednak najczęściej wyjazdy z osobami, których sytuacja majątkowa jest znacząco różna od waszej nie będą zbyt komfortowe.
Macie mniej – będziecie chcieli się dogadać i albo mocno nadwyrężycie waszą kartę kredytową albo będziecie mieli odczucie, że kogoś blokujecie.
Macie więcej – chcąc być w porządku zrezygnujecie z czegoś o czym marzycie, albo co zapewniłoby wam komfort.
To bardzo trudny temat i często udajemy, że nie istnieje. Ale ma bardzo duży wpływ na nasz odbiór wakacji.

            Cel podróży - w planach macie drinki z palemką i kąpiele słoneczne – śmiało, jedźcie w grupie. Będzie miał kto popilnować waszych rzeczy na plaży podczas gdy pójdziecie popływać, a wieczorami możecie zagrać w karty, albo pójść do klubu.
Jeśli planujecie intensywne zwiedzanie, upewnijcie się, że wszyscy macie takie same plany i wyobrażenia. W sytuacji gdy goni was zachód Słońca i kolejne punkty z listy do zobaczenia, wzrasta ryzyko nieporozumień i konfliktów, a nikt nie chce wrócić z wakacji z nie najlepszymi wspomnieniami i zawężoną listą przyjaciół.

            Kierunek podróży – pomyślcie o tym gdzie jedziecie i czym planujecie się przemieszczać na miejscu. Jeżeli macie w planach objazd całego kraju, warto pomyśleć o samochodzie i osobach z którymi można zrzucić się na paliwo. Jeżeli jedziecie do miejsca, gdzie ciężko znaleźć dobry nocleg, najczęściej trudniej będzie znaleźć dwa dobre pokoje zamiast jednego.

            Wasze relacje – próbowałam wtrącić ten wątek już wcześniej, ale zasługuje on na osobny punkt. Jeżeli między wami nie układa się najlepiej absolutnie jedźcie sami. Podróże zbliżają ludzi. Ale jeżeli mielibyście, mimo to co wieczór wszczynać kłótnie, to nie warto psuć komuś jeszcze urlopu. Nikt nie chce być mediatorem.

            Entuzjazm i motywację do działania – jeżeli umawiacie się na spotkanie przez pół roku a ktoś wiecznie nie może, nie chce, kot ma depresję, a powtórki serialu nie można obejrzeć, bo to nie to samo – spodziewajcie się, że z wakacjami będzie tak samo. Gdy tydzień przed wyjazdem usłyszycie, że jednak jedziecie sami wasze rozczarowanie będzie ciężkie do opisania cenzuralnymi słowami. 



Każdemu życzę, by znalazł sobie kogoś z kim będzie chciał zwiedzić cały świat. Ja w pierwszej kolejności znalazłam ukochanego męża bez którego nigdzie się nie ruszam, bo chcę z nim dzielić każdy piękny moment życia. Już wspólnie znaleźliśmy parę znajomych z którymi lubimy podróżować, choć na początku trochę się docieraliśmy w kilku kwestiach. E. i B. pozdrawiam was cieplutko i czekam na kolejną wspólną wycieczkę!

Życzę też każdemu, by lubił podróżować sam lub tylko z drugą połówką. Tak by pozwolić sobie na chwilę wyciszenia i romantyczne zachody słońca. By jakąś cząstkę przeżyć zachować tylko i wyłącznie dla siebie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz