niedziela, 10 grudnia 2017

Krótki tekst o wdzięczności



Dzisiaj na bloga wjeżdża niemodny i staroświecki temat wdzięczności.
Choć sama jestem zdania, że na sukces trzeba zapracować, to wiem, że niewiele jest moją zasługą. Determinacja i pracowitość jest narzędziem do realizacji celów, ale ten rok pozwolił mi spojrzeć na wszystko z dalszej perspektywy. Po ślubie nie udało mi się zmotywować do napisania pracy magisterskiej, za to porwał mnie wir pracy. Mimo to, teraz już jestem magistrem. Udało mi się kupić mieszkanie, o którym tak na prawdę tylko marzyłam, ale niekoniecznie wierzyłam, że to się uda.  Oczywiście doceniam swoja rolę w tym wszystkim, ale doceniam też innych ludzi i szczęśliwy traf. Proszę cię, pomyśl jak wiele ty zawdzięczasz innym…

 


Ja jestem wdzięczna...
Mężowi, za cierpliwość i wsparcie, za miłość.
Szefom, że dali mi szansę mimo braku doświadczenia.
Rodzicom, bo bez ich pomocy zakup mieszkania poczekałby kolejny rok albo i kilka.
Życiu, za nie rzucanie mi kłód pod nogi, za zdrowie, za szanse, które mogę wykorzystać.

Naucz się dziękować. Ale nie słowami, bo te ostatnio niewiele są warte. Podziękuj gestem, dobrym uczynkiem. Podziękuj jak możesz najlepiej.

Podziękuj życiu, pójdź na badania.
Podziękuj szefom, Nie, nie pracą ponad siły. Nikt nie chodzi do pracy charytatywnie. Podziękuj uczciwością i chęcią rozwoju.
Podziękuj ukochanej osobie bliskością. W dowolnej interpretacji tego słowa. Możesz być blisko myślami, a to piękne oddanie się drugiej osobie.
Podziękuj rodzicom. Bez nich nigdy nie byłabyś taką samą osobą. Nawet jeśli wasze relacje są nie najlepsze to pamiętaj, że to oni cię ukształtowali.

 
Z podziękowaniami dla rodziców jest mi ciężko. To tak specyficzne relacje, gdy żaden prezent materialny, nie da tyle radości co twoje szczęście. Żadne słowo nie odda uczucia. Słowa są niepotrzebne.
 
Jak zatem podziękować?
Ja już wiem jak ja mogę to uczynić. Dla moich rodziców i dla mnie był to bardzo ciężki rok. Mama spędziła zdecydowanie za dużo dni w szpitalu, a Tata z nami w pyle i kurzu remontując mieszkanie. Potrafię okazać wdzięczność, dając od siebie coś, co potrafię najlepiej, a czego nie można wycenić. Dając czas. Dając swoją wiedzę i doświadczenia. Dając kawałek swojego życia, tego najbardziej prywatnego. Dając wspólną podróż do Azji. Coś czego sami nigdy by się nie podjęli, a czego bardzo chcieliby doświadczyć.

Jak podchodzę do tego wyjazdu? Z pewną obawą. Dotychczas trzymaliśmy się na dystans i takie relacje się sprawdzały. Jestem na tyle uparta, że nienawidzę, gdy ktoś mówi mi co mam robić, a rodzice, jak to rodzice – nigdy nie wychodzą ze swojej roli. Ta podróż będzie miała zupełnie inny rytm. Nie będę mogła spędzić pół dnia pod wodospadem, gdy inni będą chcieli zwiedzać. Będzie to duże wyzwanie, ale myślę, że warto. Żeby dać komuś trochę szczęścia. Żeby okazać wdzięczność.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz