Wyobraźcie sobie dziewczynę.
Ma niecałe ćwierć wieku na karku, blond włosy i dołeczki w policzkach, gdy się
uśmiecha. Dziewczyna mieszka w Krakowie i uwielbia spacery nad Wisłą. Mieszka
ze swoim mężem. Często na stole w kuchni stawia kwiaty, które dostaje bez
okazji. Lubi na nie patrzeć, gdy razem jedzą kolację. Lubi też leniwe wieczory
z butelką wina i światłem świec, które zdarzają się raczej częściej niż
rzadziej.
Dziewczyna skończyła całkiem
niezłe studia i od pół roku pracuje w zawodzie. Lubi swoją pracę ponad siły, bo
daje jej satysfakcję i wspaniałych znajomych. Dobrze, że praca jest tak blisko
mieszkania, że może podjechać jednym autobusem. W sumie autem byłoby wygodniej,
ale nie sprawia jej to przyjemności, więc po prostu, ot tak, lekceważąco tego nie
robi i wybiera autobus.
Gdy praca zaczyna denerwować,
pakuje się i wyjeżdża. Walizka to raczej sporadyczny wybór. Oj nie... nie
chodzi o brak "luksusu", a raczej o nieograniczone możliwości w
podróżach z plecakiem. Zwiedza kraje duże i małe. Najbardziej lubi wyspy. Nigdy
nie wchodzi do kościołów i muzeów. Woli spacery boso po plaży.
Już za momencik przyjdzie pora
na spakowanie ponownie plecaka i walizki i całego swojego życia w kartony, by
przenieść się do swojego mieszkania. Mieszkania z funkcją szczęśliwy dom.
Takiego, gdzie śniadania smakują lepiej niż w restauracji. Gdzie w sierpniu
usiądzie na balkonie otulona zapachem mięty i bazylii.
Dziewczyna wie, że wszystko
idzie w dobrym kierunku. Że ma więcej niż inni, gdy wybije pół wieku na zegarze
życia. Jest zdrowa, pomijając wadę wzroku od czytania z zapartym tchem powieści
w półmroku aż słońce nie wkradnie się promykami na jej twarz. Mogłaby usiąść i
czekać co przyniesie kolejna jesień. Mogłaby dostojnym krokiem zmierzać w jej
kierunku w czerwonych szpilkach. Ale mogłaby też marzyć o tym co piękniejsze,
lepsze, pozornie nieosiągalne i tak odległe. A ponieważ sama sobie udowodniła,
że cuda życia łatwiej jej przychodzą niż kolejna szminka do kolekcji, dlaczego
nie? Może właśnie o to chodzi? By chcieć więcej i nie rumienić się ze wstydu z
tego przecież błahego powodu. Więcej staje się mniej, gdy już się je złapie i
nie puszcza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz