wtorek, 21 lutego 2017

Jedzenie w podróży - smakuj życie!



Jedzenie sprawia mi radość. Jedzenie w podróży to szczęście do kwadratu! Najbardziej we wszystkich wyjazdach cenię sobie możliwość poznawania innych kultur. W wielu krajach spożywanie posiłków jest traktowane jako swoista ceremonia dnia powszedniego. Jeżeli chcemy poczuć tę magię musimy stać się jej częścią. Dzisiaj kilka zasad, którymi kieruję się w podróży. Zasad, dzięki którym, nie umiem powiedzieć która kuchnia jest moją ulubioną, bo w każdej odkryłam coś wyjątkowego. 


1. Odrzuć pizzę i burgery. Nawet nie patrz w stronę Mc`Donalda.

Uwierz mi, ja też kocham ciągnący się ser na pizzy, czy soczystą wołowinę w bułce. Czasem o niczym innym nie marzę bardziej i wtedy nigdy sobie tego nie odmawiam. Ale naprawdę niech będzie to wyjątek od reguły. Podejdź do tematu tak: dobrą pizzę zjesz w prawie każdym miejscu na świecie. Wystarczy spojrzeć na Polskę. W prawie każdej wsi jest pizzeria, nawet jeżeli jest to jedyny lokal gastronomiczny w okolicy. A teraz zastanów się gdzie w twojej okolicy znajdziesz prawdziwą kuchnię gruzińską, turecką, francuską? Chyba będzie trochę trudniej. Co więcej, nawet jeżeli trafi się taka restauracja, to czy serio myślisz, że ta ryba, którą masz na talerzu, smakuje tak samo, jak ta prosto z portu?

2. Zrób listę regionalnych potraw

Mała karteczka i szybki research przed wyjazdem ułatwią ci podjęcie decyzji czego warto spróbować w danym mieście. Czasami nazwy w kartach nic nam nie sugerują. Mnie zdarzyło się na Bali zamówić makaron z kurczakiem, który okazał się zupą na bazie kury z makaronem.
Oczywiście zasada ta dotyczy również deserów i napojów.

3. Niech nic cię nie dziwi.

Makaron spaghetti z królikiem brzmi dziwnie. Jajko na twardo do ryby chyba jeszcze gorzej. Gdybym nie wiedziała, że nie jest to wymysł kucharza, a lokalny przysmak, nigdy nie odważyłabym się tego zamówić. Ale skoro inni to jedzą to nie może być złe. Ryzykuj! Kto nie ryzykuje ten nie ma.

4. Nie oburzaj się!

Najgorszy klient to klient maruda. Trzeba poczekać, to czekaj. Jesteś na wakacjach, nigdzie ci się nie spieszy. Chyba, że preferujesz mrożone półprodukty? Mężczyzna dostał danie przed kobietą? W niektórych krajach tak to działa. Pamiętaj, że jesteś w gościach. Tak jak ty nie chcesz, żeby ktoś ci się rządził u ciebie w domu, tak uszanuj to u innych.

5. Pytaj, jeśli jesteś ciekawa.

To dużo lepsze wyjście od punktu 3 i 4. To nie jest złe, że czegoś nie wiesz. A lokalnym restauratorom na pewno będzie miło, że interesujesz się ich regionem, produktami czy historią.

6. Dostosuj się do rytmu dnia

Jedz leniwe i obfite śniadania. Pamiętaj, że istnieje coś takiego jak siesta. I świętuj każdy posiłek. Ja rozumiem, że masz napięty grafik i już jesteś spóźniony do atrakcji nr 2. W takim razie zatrzymaj się w pobliskiej cukierni, lub na targu owoców, zaopatrz się i tylko błagam… Nie narzekaj. Przecież nie jesteś tu za karę.

7. Wybieraj lokale pełne ludzi.

Owszem, będziesz musiała zaczekać na wolny stolik, a czas oczekiwania na danie się wydłuży. Tylko zastanów się, dlaczego właśnie tutaj jest pełno, gdy w lokalu za ścianą jedyna osobą jest  nadąsana kelnerka. A co gdy lokal nie wygląda zbyt zachęcająco? Nie ma białych obrusów, siedzi się na plastikowych krzesłach ogrodowych?  No pewnie, że możesz tam nie wchodzić. To twoje wakacje i tobie ma być dobrze, ale czasami warto zaryzykować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz